Ham Radio Friedrichshafen 2019

W dniach 21.06 – 23.06.2019 r. w miejscowości Friedrichshafenodbyła się tradycyjna od 1976 roku impreza pod nazwą Ham Radio Friedrichshafen. Załodze naszego klubu w osobach: Piotr SQ3JPV, Marcin SQ3M oraz Tomek SP3QDM udało się być uczestnikiem tego niezwykłego ogólnoświatowego wydarzenia. Odległość jaka dzieli Wolsztyn i Friedrichshafen przekracza 800 km dlatego podróż rozpoczęliśmy już w piątek po południu z noclegiem pod drodze w okolicach Ulm. Takie rozwiązanie pozwoliło nam dobrze wypocząć przed całodniowym zwiedzaniem. Sobotę rano tuż po godz. 9 zameldowaliśmy się na parkingu przed halami będącymi halami produkcji słynnych sterowców Zeppelin i ku zaskoczeniu mieliśmy okazje zobaczyć start takiej właśnie maszyny z jednej z hal.

 

Kolegów krótkofalowców wciąż przybywało a my rozpoczęliśmy zwiedzanie od głównej hali gdzie wystawy miały największe firmy produkujące transcievery jak np.: YAESU i prezentacja najnowszego FT101DX, ICOM i dwa flagowe radia IC-7300 oraz IC-9700 – 2 radia pozwalające pokryć zakres pracy od Hz do 1.3 GHz we wszystkich pasmach amatorskich, Kenwood z TS-990 i TS-890 jak również FELXRADIO czy SunSDR przy stanowisku, którego spędziliśmy trochę czasu odkrywając zalety tego najlżejszego TRX pokrywającego pasma KF i VHF. Hala główna pełna była stoisk grup DX-owych jak również przedstawicieli organizacji krótkofalarskich jak DARC, ARRL, ekip z Włoch, Hiszpani, Tajlandi czy PZK. Powitaliśmy naszych przedstawicieli i okazało się, że kolegów z SP było naprawdę sporo. Mieliśmy również okazje obejrzeć najnowsze dziecko z ELECRAFT - K4, które w przedsprzedaży pojawi się dopiero w 2020 roku i już trwają zapisy na ten niezwykły TRX.

Eventy i prezentacje trwające bez przerwy przy głównej scenie gromadziły wielu miłośników różnych dyscyplin jak: łączności SAT, IOTA, FT-8, czy szybkiej telegrafii.

Osobliwością spotkania we Friedrichshafen jest również giełda sprzętu używanego i nowego – raj dla szperaczy. Samo przejście przez wszystkie stoiska zajmuje klika godzin i nie ma mowy by któreś nogi tego nie odczuły. Tego nie można opowiedzieć – to trzeba zobaczyć.

Przed godziną 12 nastąpiło wypuszczenie balonu jednak nasza klubowa ekipa od przechwytywania sond nie podjęła tropu.

Po intensywnym zwiedzaniu przeznaczyliśmy chwilkę by zwiedzić wybrzeże jeziora Bodeńskiego, turecki kebab i market na małe zakupy. Miasto opuściliśmy po 17 mając za cel dojechać do pobliskiej Szwajcarii. Niestety przywitała nas ona deszczem mimo tego i tak udało się nam wjechać na małą górkę i zobaczyć jezioro z drugiej strony. Przebijając się przez korki i obficie padający deszcz ( tak, tak, mieliśmy okazję zobaczyć deszcz ) rozpoczęliśmy długa drogę powrotną do domu. W niedzielę ok 5 rano zameldowaliśmy się w Wolsztynie pokonując prawie 1900km!